Tytuł: Łotr
Autor: Trudi Canavan
Wydawnictwo: Galeria Książki
Opis książki: Żyjąc wśród sachakańskich buntowników, Lorkin stara się dowiedzieć o nich i ich wyjątkowej magii jak najwięcej. Zdrajcy nie są jednak chętni, by podzielić się nią w zamian za wiedzę uzdrowicielską, którą tak desperacko pragną poznać. Choć Lorkin przypuszcza, że obawiają się ujawnić przed światem swoje istnienie, pojawiają się pewne przesłanki, że ich plany są bardziej ambitne.
Sonea szuka dzikiego maga, mając świadomość, że Cery nie może w nieskończoność uciekać przed zamachami na swoje życie, mag jednak ma znacznie większy wpływ na półświatek, niż się obawiała. Jego jedynym słabym punktem jest więziona w Strażnicy matka.
W Sachace Dannyl utracił poważanie wśród elity, po tym jak pozwolił Lorkinowi dołączyć do Zdrajców. Uwaga ashakich natomiast skupia się na nowym Ambasadorze Elyne, którego Dannyl zna aż za dobrze.
Tymczasem na Uniwersytecie dwie nowicjuszki przypominają magom Gildii, że czasami największy wróg kryje się wśród nich samych.
Trudi Canavan jest jedną z moich ulubionych pisarek. Przeczytałam wszystkie jej książki i znajdują się one w mojej biblioteczce. Moją sympatię zgarnęła sobie trylogią Czarnego Maga, a następnie Erą Pięciorga. Trylogia Zdrajcy jest to kontynuacja Czarnego Maga.
Na ukazanie się Łotra czekałam kilka ładnych miesięcy, gdy tylko mi się udało kupiłam książkę w pierwszej lepszej księgarni i po powrocie do domu zaczęłam czytać. Szczerze mówiąc trochę zawiodłam się na tej książce. Miałam nadzieję, że będzie równie ciekawa jak poprzednie książki. Niemniej jednak wrócę do tego za chwilę.
Książka jest napisana z kilku punktów widzenia, dzięki czemu możemy poznać kilka różnych historii i być w kilku miejscach na raz. Pojawiły się drobne literówki, ale nie przeszkadza to w czytaniu, właściwie, to tylko w niektórych można je zobaczyć. Przyznam, że tłumaczka jak i korekta świetnie się spisały. Książkę czyta się przyjemnie, a tych kilka literówek wcale nie przeszkadza w czytaniu.
Tak jak mówiłam książka ma swoje wady i zalety. Nie podobało mi się to, że główna bohaterka była taka nijaka. Tak jak w poprzednich częściach była postacią dosyć wyrazistą i pałałam do niej nieograniczoną sympatią, tym razem się na niej zawiodłam. Wydawać by się mogło, że jest z lekka niedopracowana. Brakowało jej tego co znalazłam w poprzednich częściach i to jest duży minus dla książki. kilka postaci straciło tę swoją charyzmę jaką mieli w poprzednich częściach.
Znalazło się również kilka nudnawych momentów, acz nie tak nudnych jak podróż Dannyla w poprzednich częściach ;) . Lorkin. Miałam nadzieję, że będzie on choć trochę podobny do ojca, bądź będzie go jakoś odzwierciedlał, szkoda że tak się nie stało. Bardzo podobał mi się wątek jego miłosnych rozterek, były bardzo urocze.
Brakowało mi tu również akcji. W poprzednich książkach można było choć trochę wyczuć, że coś idzie do przodu, tutaj wszystko było takie monotonne, choć trzeba przyznać, że były też ciekawe momenty. Co prawda ta część nie umywa się do poprzednich, ale jest warta przeczytania, choćby dlatego, że wątki miłosne są bardzo interesujące ;) .
Ja najpierw muszę przeczytać całą Trylogię Czarnego Maga. :P Taaak, mam straszne zaległości.
OdpowiedzUsuńJa literówek nie widziałam, ale to pewnie dlatego, że byłam zajęta losem bohaterów ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka podobała mi się bardziej, niż "Misja Ambasadora". Szkoda, że autorka uparcie powtarza motyw pewnych związków miłosnych.
Zapowiada się kolejna ciekawa książka pani Canavan :-)
OdpowiedzUsuń