Autor: Michelle Zink
Wydawnictwo: Telbit
Opis: Drugi tom trylogii Michelle Zink, kontynuacja Proroctwa sióstr. Uwikłane w historyczne proroctwo bliźniaczki Milthorpe rozstają się. Lia opuszcza rodzinny dom, by z dala od swojej siostry doprowadzić do końca przepowiednię, za sprawą której stały się dla siebie śmiertelnymi wrogami. Tymczasem Alice, chcąc jej w tym przeszkodzić, odsłania swoje najbardziej przerażające oblicze. Obie wiedzą, że jakkolwiek rozstrzygnie się ta walka - naznaczona zdradą i nadzieją - tragicznego finału nie da się uniknąć... "Aby doprowadzić proroctwo do końca, potrzebne jesteśmy obydwie: Alice i ja. Strażniczka i Brama. Boję się pomyśleć, z czym to może się wiązać. Jak mamy współpracować, dążąc do rozwiązania przepowiedni, skoro jesteśmy po przeciwnych stronach? (...) Bez względu na to, co przyniesie przyszłość, jedno wiem na pewno: Alice miała rację. Kiedy proroctwo zostanie doprowadzone do końca, jedna z nas będzie musiała zginąć". Szesnastoletnie bliźniaczki Lia i Alice nie wiedzą, komu mogą zaufać. Wiedzą jedynie, że nie mogą ufać sobie wzajemnie.
Na początek z ciężkim sercem muszę przyznać, że nie przeczytałam pierwszej części. Wiem, jestem okropna i strasznie tego żałuję, jednakże obiecuję poprawę i sięgnę po pierwszą i trzecią część!
Sięgnęłam po tę książkę, gdyż po prostu zainteresowała mnie okładka. Przed zakupem nie sądziłam, że jest to już druga część trylogii, gdy tylko otworzyłam książkę w domu, stało się jasne, że tak właśnie jest. Jednak nie zniechęciło mnie to i wzięłam się za lekturę. Przyznam, że na początku nie bardzo wiedziałam o co chodzi, dopiero później pojęłam w czym mniej więcej rzecz, ale nie przeszkadzało mi to w rozkoszowaniu się tą lekturą.
Michelle Zink wprowadza nas w całkiem inny świat, kiedy to się jeździło na koniach, a kobiety biegały w długich sukniach, po zielonych polach, po prostu poczułam się tam jak w domu! Ale wszystko co ma swoją jasną stronę musi mieć i tą ciemną. Dwie bliźniacze siostry stają przeciwko sobie, aby wypełnić do końca proroctwo, jedna jest po stronie dobra, druga po stronie zła, która z nich doprowadzi to do końca i jakie będą tego skutki? Tego będziecie musieli dowiedzieć się sami, ode mnie możecie dowiedzieć się tylko tego, że książka jest fascynująca.
Narracja Lii sprawia, że niemal czułam te wszystkie emocje, które nią targały, od radosnych po łzy. Jest jedną z tych dobrze opisanych postaci, z którymi rzadko się można spotkać w dzisiejszej literaturze, która ma swój własny i niepowtarzalny charakter. Bardzo ją polubiłam, jako postać, gdyż nie dawał się w tych ważnych momentach i brnęła dalej, wszystko po to, aby w końcu doprowadzić do końca historyczne proroctwo. Ujęło mnie za serce to, że wiedziała, że nawet gdyby bardzo chciała nie zdoła nienawidzić swojej siostry, że mimo wszystkiego co tamta jej zrobiła, nadal uważa ją za bliską jej sercu osobę, chociaż nie aż tak by jej zaufać, raczej chodzi o to, że nie umiałaby zrobić jej krzywdy.
Dimitri jako jedna z tych ważnych męskich postaci, również uchwycił mnie za serce, chociaż nie tak bardzo jak Lia. Jest naprawdę świetnie opisaną postacią, zresztą jak wszystkie w tej książce. Każda z nich ma swój własny niepowtarzalny charakter.
Kilka razy nie mogłam opanować śmiechu, ale też były momenty w których wstrzymywałam oddech i po prostu się pytałam 'co dalej?', pochłaniając gorączkowo resztę tekstu. Akcja dość szybko idzie do przodu, za każdym razem nasi bohaterowie natrafiają na nowe niebezpieczeństwa i starają się stawić im czoła.
Jestem naprawdę zachwycona tą książką i mimo, że nie przeczytałam pierwszej części (co szybko nadrobię), odnalazłam się w tej historii i jestem pewna, że jeszcze nie raz do niej wrócę. Gorąco polecam. ;)
Za mną dopiero pierwszy tom tej trylogii, ale jestem bardzo pozytywnie zaskoczona. Co prawda książka ma parę niedociągnięć, ale i tak warto po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :) Pozdrawiam!
Czytałam tylko pierwszą część, ale jak dorwę tą, to chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń