wtorek, 18 września 2012

Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet

Tytuł: Millennium - mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet
Autor: Stieg Larsson
Wydawnictwo: Novae Res
Opis: Pewnego wrześniowego dnia w 1966 roku szesnastoletnia Harriet Vanger znika jak kamień w wodę. Prawie czterdzieści lat później Mikael Blomkvist otrzymuje nietypowe zlecenie od Henrika Vangera. Stojący na czele wielkiego koncernu magnat przemysłowy prosi znajdującego się na zakręcie życiowym dziennikarza o napisanie kroniki rodzinnej Vangerów. Okazuje się, że spisywanie dziejów to tylko pretekst do próby rozwiązania zagadki zniknięcia Harriet. Mikael Blomkvist, skazany za zniesławienie redaktor czasopisma Millennium, przechodzi kryzys wartości i rezygnuje z obowiązków zawodowych. Podejmuje się niezwykłego zlecenia, opuszcza Sztokholm i osiada w niewielkiej wiosce na północy kraju. Po pewnym czasie dołącza do niego młoda ekscentryczna hackerka, Lisbeth Salander. Wspólnie, choć nie zawsze ramię w ramię, biorą pod lupę przeszłość klanu Vangerów i wykrywają prawdę o wiele bardziej mroczną i krwawą niż ta, którą spodziewali się odnaleźć.

Tyle szumu było o tej książce, że w końcu postanowiłam ją przeczytać. Ale na początek zanim zacznę swoje wywody dlaczego ją przeczytać lub też nie, muszę się usprawiedliwić. Przyznaję, że nie było mnie bardzo długo, najpierw koniec roku szkolnego co jest równe z podciąganiem ocen i brak czasu na cokolwiek oprócz szkoły, a później wakacje. W sumie wtedy powinnam się tutaj pokazać, ale że wyjechałam do Włoch to też czasu nie miałam. Mój internet miał problem z połączeniem się z facebookiem, a co dopiero wejść na bloga, także proszę o wybaczenie. ;) A teraz wynagrodzę to wam recenzją jednej z najpopularniejszych książek.

Sięgnęłam po tę książkę, bo w sumie nie miałam co czytać. Przeczytałam wszystkie książki, które wzięłam ze sobą na wakacje i nie miałam już co ze sobą począć. Chociaż mam całą trylogie w domu, nie sięgnęłam po nią ani razu, sama nie wiem dlaczego, jakoś mnie do tego nie ciągnęło. Ale w końcu musiałam to przeczytać, miałam na to tydzień, a wyrobiłam się w trzy dni. Szokujące, biorąc pod uwagę, że jest to doprawdy opasłe tomidło. Zwykle nie kręcą mnie kryminały, ale przyznam, że książka jest warta swojej opinii.
Przyznam szczerze, że książka wciągnęła mnie tak bardzo, że przez całe trzy doby spałam może z dwanaście - szesnaście godzin. Czytałam do samego rana i nie mogłam przestać, każda kolejna strona sprawiała, że się niecierpliwiłam, chciałam wiedzieć co będzie dalej, co się stanie. Nie mogłam nawet na chwile przestać, gdyż wyczekiwałam dalszego rozwoju akcji, której tam zresztą nie brakło. Z każdą stroną zmieniał się podejrzany, zmieniała się akcja, przybywało wątpliwości, a czasami i zniechęcenie.
Jeżeli ktoś szuka książki składającej się głównie z opisów, to już może iść do biblioteki. Wiele osób preferuje długie dialogi, gdyż niekończące się opisy ich nudzą. Nic bardziej mylnego. Stieg Larsson tak pięknie buduje każde zdanie, że nie da się przy tej książce znudzić. Z każdą linijką czytelnik wciąga się w książkę, już nic więcej go nie interesuje jak to co stało się przed laty z Harriet Vanger.
Na początku miałam wątpliwości czy rzeczywiście warto przeczytać tę książkę i czy rzeczywiście jest tak dobra jak wszyscy mówili.
Po przeczytaniu sama mogę stwierdzić, że rzeczywiście jest to jedna z najlepszych książek jaką kiedykolwiek przeczytałam.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...